niedziela, 17 lutego 2013

Uprowadzona

Od czego tu zacząć... film jest dobrą sensacją. W momencie gdy zaczyna się porwanie córki głównego bohatera do samego końca coś się dzieję. Szczerze to ostatnio nie widziałem tak fajnie skonstruowanego filmu akcji. Mamy emerytowanego agenta jakichś służb specjalnych (nie wiadomo jakich i właściwie nie wiadomo dokładnie co on w nich robił) oraz jego córkę która podstępem wyjeżdźa do Francji. I tam właśnie ją uprowadzoną. Kochający ojciec robi wszystko by ją uratować. Nie wacha się strzelać do każdego ani poruszyć niebo i ziemi. Wiadomo nie wszystko jest super bo co to za bohater któremy od początku do końca wszystko się udaję. Mogłoby się coś mu nie wyjść, ktoś by uciekł, zabrakło mu amunicji albo mały wypadek, cokolwiek. Kilka ran i ręka na temblaku mi nie wystarcza. To są jednak małe szczegóły, całość uważam za bardzo udany. Nie jest to najlepszy scenariusz Luc'a Besson'a jednak w pierwszej piątce się mieści. Pomyślałem sobie że bohater grany przez Liam'a Neeson'a to powrót do starych na wzór Van Damme czy Stallone herosów. Nie ważne ile winy jest w danym człowieku, jest winny albo nie, zasługuję na śmierć albo nie. Większości spotkanych czeka jednak to pierwsze... Polecam wszytkim co lubią szybką akcję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz