piątek, 29 marca 2013

Papryka

Uwielbiam anime. Niby zwykła animacja a jednak nie. To jak z komiksami albo się to kocha albo nienawidzi. Te anime jest świetne. O czym jest? Trwają pracę nad urządzeniem pomocnym podglądanie snów, ingerowanie w nie i zarazem tłumaczenie ich. Niestety jeden prototyp wykorzystuję niegodziwy osobnik do złych celów i ktoś ginie inni trafiają do szpitala. Podsumowując ten film jest nieźle porypany. Połączenie rzeczywistości i snu, co jest prawdziwe a co iluzją nie wiadomo do samego końca. Po namyśle przypomniał mi się inny porypany film ale fabularny mianowicie Incepcja. Jak już wspomniałem anime nie każdy lubi oglądać bo to bajka i takie tam ale ten film polecam każdemu. Jednak trzeba się nastawić na  ostrą jazdę po mózgownicy tępa kosiarką.

czwartek, 28 marca 2013

Chcę to zobaczyć #2


DLACZEGO?
Bo wygląda na kolejną śmieszną animowana komedyjkę z Dreamworks. W ogóle pomysł ze ślimakiem który ma ochotę ślimaczyć się trochę szybciej od innych jest świetny. Czekam na premierę we wrześniu.

środa, 27 marca 2013

Green Arrow: Rok Pierwszy









 Jestem właśnie w czasie oglądania nowego serialu na podstawie serii komiksów z DC Comics o można by powiedzieć nowoczesnym Robin Hoodzie - Zielonej Strzale, w oryginale Green Arrow. Nie ma żadnych nadnaturalnych mocy ale wyćwiczył w sobie super celność, siłę i wytrzymałość, przyjął wyżej wymienioną nazwę i biega po mieście Star City z łukiem. Właśnie dlatego że nie ma super mocy tylko musi polegać na swoim ciele podoba mi się bardziej od innych komiksowych bohaterów (oczywiście obok stoi zaraz Batman). Green Arrow: Rok Pierwszy to jak można się łatwo domyślić historia powstania tegoż bohatera. Po polsku można przeczytać to dzięki grupie translacyjnej CFC (wielkie dzięki). Do wykonania nie mam się co przyczepić bo jak każde tłumaczenie z pod ich reki jest dopracowane pod każdym względem. Co do samej historii to czyta się ją szybko i jest ciekawym dodatkiem do serialu (który bardzo się różni od oryginały).


niedziela, 24 marca 2013

Droga na drugą stronę

Film robiony różnymi technikami animacji. Film smutny bo opowiada prawdziwa historię rumuna Claudio Crulica który w Krakowie został oskarżony o kradzież portfela i aresztowany. Od razu rozpoczął głodówkę jako protest ponieważ w dniu przestępstwa był we Francji. Niestety nikt go nie słuchał i po czterech miesiącach zmarł w więzieniu. Kolejny film nie dla wszystkich. Animacja i nie zawsze coś  w ogóle mówią w nim. Mimo wszystko warto zobaczyć co się dzieję w Polskich więzieniach, wiec nie tak daleko to nie Ameryka czy Rosja.

sobota, 23 marca 2013

Avengers

Kolejny film na mojej drodze: "Obejrzeć wszystko MARVELA". Po Thorze bałem się że wciśnięcie tylu indywidualnych i wyraźnych bohaterów w jeden film nie wyjdzie na dobre. I... nie było tak źle. Każdy został ukazany tyle ile mógł, pewnie każdy miał po tyle samo minut przed kamerą i o nikim nie zapomniano. Akcji w filmie jest nie mało. Pełno walk z negatywnym bohaterem i pomiędzy tymi dobrymi, są chwile na odetchnienie parę rozmów lecz żadnych nie potrzebnych paplanin, wszystko tyczy się konkretnej głównej akcji. Nadal nie mogę jakoś zdzierżyć Samuela L. Jacksona jako Nicka Fury'ego to nie dawało mi spokoju przez cały seans ale to taki głupi szczegół. Jest to kino typowo amerykańskie wszystko idzie po maśle, miasto zostało niemalże zrównane z ziemią ale cały kraj się cieszy że ma takich bohaterów. Po prostu tu nie ma czasu na głupie szczegóły... Film nie spodoba się każdemu ale jeżeli ktoś lubi coś tego typu to polecam.

czwartek, 21 marca 2013

Sherlock (sezon 1)

Rzadko oglądam seriale bo nigdy nie wiadomo czy będzie warto spędzić łącznie tyle godzin przed ekranem oglądając przygody jednego bohatera. Dlatego zaledwie trzy odcinki z jakich się składa pierwszy sezon Sherlocka skusiły mnie na ten serial. Ale nie tylko to. Wcześniej oglądałem podobnie zrobiony (I sezon - 6 epizodów, II sezon - 4 epizody) serial Luther który wyprodukowała ta sama telewizja czyli BBC. I ten drugi był super wiec czemu nie ten o słynnym detektywie również. Każdy odcinek to niemalże osobny film bo trwają po półtorej godziny. Pierwszy porwał mnie na tyle że musiałem zobaczyć kolejny. Drugi jest już trochę gorszy ale trzeci nadrabia bardzo. Fabuły są ciekawe i sprawnie skonstruowane, nie zauważyłem żadnej naiwności i nabierania widza. Trochę średnio podchodziłem do Sherlocka siedzącego ciągle przed laptopem czy sprawdzającego wszystko w necie ale po całym pierwszym sezonie się przekonałem. Jest to detektyw na miarę naszych czasów. Para głównych aktorów świetnie dobrani i bardzo fajnie grają. Co tu więcej pisać. Oglądajcie.

wtorek, 19 marca 2013

Ong Bak

I znów film obejrzałem bez wcześniejszego czytania o nim ani obejrzenia trailera. Po prostu kolega polecił jako dobre kino kopane i tyle. Aktorstwo mizerne, chyba gorsze od polskich telewizyjnych aktorów. Fabuła jeszcze gorsza niż śmierć Hanny Mostowiak. Ale sceny walki i to co robi ze swoim ciałem główny bohater grany przez Tony'ego Jaa jest... jest... niesamowite. Film warto obejrzeć tylko i wyłącznie dla niektórych (niestety nie wszystkie są takie świetne) scen walki. Fabuła rysuję się prosto nawet jak na nasze warunki: ktoś się ośmielił ukraść z malutkiego miasteczka głowę ich ukochanego bóstwa. Tylko jeden śmiałek zgłosił się by ją odnaleźć i akurat świetnie umie Mauy Tai. Jeszcze na co warto zwrócić uwagę to muzyczka w tle. Prosta, niemalże zrobiona w domowych warunkach na Fruit Loopie ale wpada w ucho.

niedziela, 17 marca 2013

sobota, 16 marca 2013

Captain America: Pierwsze Starcie

Najgorszy film Marvel Studios jaki widziałem. Nie jest strasznie tragiczny ale ode mnie zarobił niską ocenę. Akcja jakoś się powoli rozkręca, przecież większość ludzi wie jak powstał tytułowy bohater więc po co się tak rozwlekać. I dziwię się że film otrzymał tyle pozytywnych recenzji. Chris Evans bardziej mi pasował do Człowieka Pochodni z Fantastycznej Czwórki niż jako Steve Rogers. Gdzie te wszystkie lata spędzone na wojnie w obliczu śmierci i krwi zostawiły swój ślad bo przecież buźkę to on ma strasznie dziecięcą... W ogóle cała ekipa aktorów jest kiepska i taka drewniana. Wiadomo Tommy Lee Jones daje jakoś rade ale koleś może przytłoczyć swoim doświadczeniem całą resztę. A główny czarny charakter też kiepsko ukazany przez kiedyś świetnego Hugo Weaving'a. Po pierwsze za mało go było jak na to co chciał zrobić całemu światu. No i oczywiście przez całe dwie godziny AMERYKANIZACJA. Jako to jest piękne w tych Holiłódzkich filmach... Poza kilkoma krótkimi scenami z pola walki jak Kapitan Ameryka biegnie na czele oddziału amerykańskich żołnierzy wartkiej akcji jest niewiele. Naprawdę film uważam za gorszy nawet od niedawno recenzowanego Thora.

piątek, 15 marca 2013

Symetria

W tym roku mam nowe filmowe postanowienie: jeden film polski na miesiąc. Zacząłem od marca Symetrią wiec muszę nadrobić jeszcze dwa poprzednie miesiące. Da się zrobić ale wrócę do tematu. Film Konrada Niewolskiego jest fajny jak na polska kinematografię. I to mówię ja który jest sceptycznie nastawiony do rodzimych produkcji i uważam że to same gnioty. Okazuję się że jednak nie. Ciężko mi tu pisać jak to Symetria wyróżnia się na tle innych bo bardzo mało znam Polskich filmów, po prostu zakładałem że nie potrafimy zrobić nic fajnego i tyle. Jednak na pewno wiem że siedziałem z szeroko otwartymi oczami i czekałem co będzie dalej, jak się zakończy więzienna "przygoda" Machnackiego. Jeszcze o czym warto wspomnieć to muzyka która wbija w fotel. Łał, nie spodziewałem się czegoś takiego. Wiadomo, Polski film więc ciągle przeklinają i trzeba to olać bo przecież właśnie tak wygląda Polska rzeczywistość, że co drugie słowo to k i k i k...

środa, 13 marca 2013

Najlepsze sondtraki - Requiem dla snu

Nie mogłem zapomnieć o sztandarowym soundtracku który w Polsce zrobil niezły szał. Pamiętam jak w szkole puszczaliśmy sobie z chłopakami ten jeden, najbardziej znany kawałek. Jednak trzeba pamiętać że nie tylko ten jest super, tutaj wszystkie kawałki są warte przesłuchania i zapamiętania. Clint Mansell - twórca ścieżki stworzył coś naprawdę dobrego. Niestety już jego kolejne były gorsze, jedynie mogę wpomnieć jeszcze o wcześniejszej płycie do filmu "Pi", też dobrej ale na gorszym poziomie.


sobota, 9 marca 2013

Avatar

Długo po premierze obejrzałem ten film. Praktycznie każdy ze znajomych już go widział tylko ja jakoś nie mogłem się zabrać za tego kolosa. Dobrze że niedawno puścili go w TV. Nie obejrzałem go wcześniej chyba dlatego że bałem się to zrobić w normalnej jakości to jest 2D. Z trailerów i teaserów doszedłem do wniosku że takie coś trzeba zobaczyć w 3D ale do kina nie poszedłem tak więc czekałem nie wiem na co. Mimo że film obejrzałem na zwykłym telewizorze, nie plazma, LCD czy nawet w jakości HD tylko normalny wielki, ciężki i stary telewizor a mimo to wizualnie obraz mnie zachwycił. Praktycznie największa zaleta filmu to właśnie kolory, efekty i w ogóle wizualna strona. Scenariusz jest rzeczywiście niczym Disney'owska Pocahontas jednak wszystko nadrabiają te piękne obrazy. Jest wszystko co potrzebne w amerykańskim filmie: negatywny bohater dla którego są najważniejsze pieniądze i rozkazy, naukowiec więżący jedynie w to co widzi, istoty mający silny związek z naturą, przemiana bohatera, miłość ponad podziałami itd. Widać że majątek jaki wydano na film poszedł głównie na efekty bo aktorach to zaoszczędzono. Po za Sigourney Weaver która lata świetności ma już za sobą reszta aktorów to jakaś czwarta liga. Fabuła jest naprawdę prosta jak to mówią niektórzy: jak budowa cepa. Nie ma żadnych zagadek ani nie domówień, wszystko mamy podane jak na tacy. Jednak powtórzę: obraz nadrabia. Uważam że jest to jeden z filmów który musi obejrzeć każdy i jak mój syn będzie już w odpowiednim wieku to usiądę obok niego i zobaczę go chętnie jeszcze raz.

środa, 6 marca 2013

Valerian




Valerian to komiks mojego dzieciństwa. Kiedyś wydano kilka numerów przez wyd. Komiks obok Yansa, Funky Kovala czy Wiecznej Wojny. Wszystkie oczywiście z bratem czytaliśmy. Nadal jeszcze chyba mam kilka numerów. Valerian to seria SCI-FI o parze agentów czasoprzestrzeni którzy przemierzą kosmos i właśnie czas by naprawić świat, uratować kogoś albo pomoc rozwinąć się jakiejś cywilizacji. Jak dla mnie był to kultowy komiks jak miałem te dziesięć lat. Teraz po latach czytając kolejne ich przygody dochodzę do wniosku że jest to kiepska powieść graficzna. Proste dialogi, przewidująca fabuła i tak naprawdę nic nowatorskiego. Ostatni numer pojawił się w 2004 i nie wiem czy będą następna, ja na pewno już nie sięgnę po przygody Valeriana i Laureli. Jeżeli ktoś chcę sobie ich przypomnieć albo poznać to zapraszam na stronę DanY i przyjaciele gdzie można pobrać za darmo sześć numerów przetłumaczonych na nasz język. Serdeczne podziękowania dla fanów-tłumaczy którzy to zrobili dla fanów-czytaczy.

poniedziałek, 4 marca 2013

Thor

W tym roku mam zamiar obejrzeć wszystkie film z MARVEL STUDIOS których jeszcze nie oglądałem. Czyli tych najnowszych zaczynając właśnie od Thora. Wszystkie wcześniejsze widziałem jak tylko była możliwość ale jakoś od właśnie tego filmu moje zainteresowanie spadło gdy słyszałem że są to kiepskie produkcje. Postanowiłem jednak zobaczyć wszystkie z jednego powodu którego nie zdradzę. Chyba że jak już obejrzę... Co do samego filmu... to nie najgorszy jednak kiepski. Aktor Chris Hemsworth jakoś mi nie pasuję do roli Thora, ma taką dziecięcą mordę. Portman nie ma szans pokazać swoich umiejętności aktorskich w takich króciutkich scenkach, Idrisa Elbe oprócz oczu to prawie nie widać a Hopkins jakoś tak... wygląda bardzo staro. Fabuła jest kiepska. Nie są wyraźnie zarysowani bohaterowie tylko każdego po trochu ile się da wepchnęli na mus. Aż boje się co to będzie przy Avengers gdzie tam jest cała plejada. Mimo że na tle innych z Marvela filmów Thor nie jest najgorszy to jednak nie polecam. Prawie żadnej scenografii tylko efekty, efekty i efekty.

piątek, 1 marca 2013

Looper - Pętla czasu

Wiedziałem dokładnie o czym może być ten film, zabawa czasem, próba odmieniania przyszłości, strzelania trochę i oczywiście mój ostatnio ulubiony aktor Joseph Gordon-Levitt. Wszystko to zapowiadało świetną zabawę przed monitorem (przecież nie będę ukrywał że siedziałem w kinie). Przypomnę jeszcze że jednym z moim pierwszych tu tekstów był o takim pisarzu Philip'ie Dick'u, nie docenianym autorze za życia wszelkiego rodzaju SCI-FI (można przeczytać TUTAJ). Przeczytawszy większość jego książek i oglądając Loopera miałem wrażenie że Dick powstał z martwych i napisał kolejną powieść. Przez cały seans czułem się jakbym czytał coś nowego tegoż autora, od początku do końca jest tak istny klimat dickowski. Oczywiście jak na film SCI-Fi mało w nim SCI-FI ale to kolejne podobieństwo do światów Dicka który operował najbardziej swoimi bohaterami. Autor scenariusza musiał być fanem autora "Blade Runnera". Scenariusz mógłby być bardziej dopracowany ale wtedy by musiał być dłuższy a pewnie nie było na to pieniędzy. Na filmwebie użytkownicy rozpisują się jakie to są błędy w scenariuszu. Jasne, są jak się ktoś wgłębi ale trzeba pamiętać że nie zawsze jest możliwość dopracować film z ograniczoną ilością pieniędzy i czasu. Wtedy trzeba coś poświęcić  Mimo to całość trzyma się kupy. Polecam ten film SCI-FI z mało SCI-FI.