sobota, 16 marca 2013

Captain America: Pierwsze Starcie

Najgorszy film Marvel Studios jaki widziałem. Nie jest strasznie tragiczny ale ode mnie zarobił niską ocenę. Akcja jakoś się powoli rozkręca, przecież większość ludzi wie jak powstał tytułowy bohater więc po co się tak rozwlekać. I dziwię się że film otrzymał tyle pozytywnych recenzji. Chris Evans bardziej mi pasował do Człowieka Pochodni z Fantastycznej Czwórki niż jako Steve Rogers. Gdzie te wszystkie lata spędzone na wojnie w obliczu śmierci i krwi zostawiły swój ślad bo przecież buźkę to on ma strasznie dziecięcą... W ogóle cała ekipa aktorów jest kiepska i taka drewniana. Wiadomo Tommy Lee Jones daje jakoś rade ale koleś może przytłoczyć swoim doświadczeniem całą resztę. A główny czarny charakter też kiepsko ukazany przez kiedyś świetnego Hugo Weaving'a. Po pierwsze za mało go było jak na to co chciał zrobić całemu światu. No i oczywiście przez całe dwie godziny AMERYKANIZACJA. Jako to jest piękne w tych Holiłódzkich filmach... Poza kilkoma krótkimi scenami z pola walki jak Kapitan Ameryka biegnie na czele oddziału amerykańskich żołnierzy wartkiej akcji jest niewiele. Naprawdę film uważam za gorszy nawet od niedawno recenzowanego Thora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz