piątek, 21 listopada 2014

Drużyna A

Nigdy nie lubiłem tego serialu. I baaaaardzo rzadko go oglądałem w przeciwieństwie do moich kolegów którzy się nim zachwycali. Był po prostu słaby ale po filmie spodziewałem się czegoś lepszego... błąd.

OCENY:
filmweb    7
imbd         6,8
moja         4

Film okazał się równie słaby co serial. Sądziłem że przy takiej obsadzie i z takim reżyserem skonstruują dobre kino akcji. A tutaj absurd goni absurd. Już seria "Szybcy i wściekli" ze swoim brakiem fizyki i niezwykle nieprawdopodobnym szczęściem bohaterów jest o niebo lepsze od tego gniotu. Mamy tu dużo akcji, co daje na plus ale to jak się odbywa ta akcja to już inna sprawa. Pewnie chcieli oddać hołd serialowi z lat 80, ale przecież mogli to zrobić w bardziej wyszukany sposób. A teraz czas na małe spojlery o których muszę wspomnieć (choć nie zdradzają fabuły) aby co poniektórych ostrzec co to jest za syf. Tytułowa drużyna w pięć minut przelatuję samolotem z "US and A" do Niemiec cały czas będąc ostrzeliwana z amerykańskich samolotów (czyżby nie istnieje już coś takiego jak granice?) aż wylatuję w czołgu na spadochronie i aby zwolnić strzelają nim pod siebie. A na koniec wyjeżdżają nim z jeziora do którego wpadli. Czy to nie brzmi jak "Fineasza i Ferba"?

czwartek, 13 listopada 2014

Wilfred (sezon 1)

Sam pomysł że facet nie widzi psa (inni natomiast tak) 
tylko gościa przebranego za psa jest już ciekawy. 
A to co się dzieje potem jest jeszcze 
ciekawsze i śmieszniejsze.

OCENY:
filmweb    7,5
imdb         7,9
moja          7

Jest to komedia przerobiona na amerykańską telewizje z australijskiego, kropla w kropkę serialu. Nawet aktor grający psa jest ten sam. W głównej roli natomiast znany z "Władcy Pierścieni" Elljah Wood. Obaj tworzą dobrze zgraną parę, przynajmniej tak wygląda na ekranie. Fabula skupia sie na Ryanie który właśnie chciał się zabić, nie ma pracy, dziewczyny i w sumie wygląda na nieudacznika. To wszystko sie zmieni po spotkaniu z Wilfred'em. Każdy odcinek opisuje inny problem Ryana z którym pomaga mu pies w dość specyficzny sposób. Wilfred nie jest zwyczajnym psem (po za tym ze to przebrany facet) bo lubi zapalić trawę, dużo przeklina i uprawia sex z pluszowym miśkiem. Wiec tak naprawdę pomaga głównemu bohaterowi czy raczej sprowadza go na złą drogę? Skąd w ogóle się wziął? Aby poznać odpowiedz obejrzyjcie pierwszy sezon.

środa, 12 listopada 2014

Angry Birds Star Wars



Ale czy to już nie było?
Jasne że było ale teraz jest lepsze. Rozgrywka wygląda tak samo jak zawsze, mamy ptaszka, naciągamy, celujemy i puszczamy. Nic trudnego, tak mogłoby się wydawać ale błąd. Gra mimo że wygląda na prostą taka, nie jest. Przeszedłem ją całą ale wszystkich gwiazdek i ukrytych rzeczy nie zdobyłem.

To co nowego?
Przede wszystkim to lokacje które każdemu fana Gwiezdnych Wojen przyprawią o lekki uśmieszek. I to nie zwykłe plansze ale idealnie niemalże odtworzone z pierwszej serii sagi. Nowe są też ptaszki również z filmów bo mamy Luka, Hana, Leie, Wookiego ale i Lando. Każdy oczywiście z inną umiejętnością. Wszystko tak fajnie ze sobą pasuję że jest to zupełnie nowa historia którą trzeba
obejrzeć mimo ze Star Wars zna sie już na pamięć a Angry Birds przeszło się kilka razy.

wtorek, 11 listopada 2014

Czarownica

Zupełnie nowe spojrzenie na starą baśń. 
I ta wersja bardziej mi się podoba.

OCENY:
filmweb   7,4
imdb        7,1
moja         7

Głownie chciałem ten film obejrzeć dla roli tytułowej bo fabułę to już znałem albo się domyślałem przynajmniej w większości. Natomiast Angeline zobaczyć z rogami i z nienaturalnie wystającymi kościami policzkowymi nie codziennie można oglądać. Kreacja Diaboliny w jej wykonaniu jest świetna. Trochę śmieszna ale cały czas nie można zapomnieć ze po trosze straszna. Reszta obsady nie powala a szczególnie Sharlto Copley który od czasu "Dystryktu 9" nadal nie może natrafić na fajną role. Jest to produkcja Disney więc należy pamiętać że główni odbiorcy to już nie dzieci ale jeszcze nie dorośli więc całość jest okraszona taką pogodna atmosferą. Mimo tego fajnie się poczuć przez chwile młodszym i jeszcze raz obejrzeć Śpiącą królewnę z innej perspektywy.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Nie udane operacje?

Ostatnim czasy chirurgia plastyczna z tematu tabu, zakazanego owocu czy sprawy która dotyczy tylko osób "bogatych i sławnych" zrobiła się jako coś normalnego i praktycznie dla każdego. Nie wiem czy za sprawą cen które może spadły czy może pensje nam urosły w tym kraju... 
Natomiast po ostatnich nowinach jak wygląda Renee Zellweger postanowiłem może nie którym przypomnieć o innych operacjach "znanych i lubianych". I to nie o tych udanych, cudownych ale tych słabych i moim zdaniem nie potrzebnych. I właśnie pojawia się pytanie czy zabrakło im kasy (przecież mówię tu o w pewnym sensie bogaczach) czy może wybrali kiepskiego lekarza? I tym sposobem wybrałem pięć niepotrzebnych i najgorszych operacji.
5 miejsce: Jennifer Grey
Znacie ta panią? Nie zdziwię się jak powiecie nie. Otóż jest to aktorka z bardzo znanego wręcz kultowego "Dirty Dancing". No ale w sumie o co mi chodzi przecież wygląda normalnie i nawet nie jest brzydka. A pamiętacie jej nos? Był duży i może dobrze zrobiła zmniejszając go sobie, może myślała że znajdzie więcej ról bez niego. A tU niespodzianka, właśnie po tej operacji wszyscy przestali ja rozpoznawać. Sami powiedzcie czy wdzieliście ją jeszcze w jakimś filmie?
4 miejsce: Mickey Rourke

Tego pana nie muszę przedstawiać. W pewnym sensie to już legenda. Głownie zdobył sławę po "9 i 1/2 tygodnia" ale potem średnio mu szło w filmach i zajął sie trochę boksem. Podobno dostał trochę po mordzie i postanowił sie trochę upiększyć. Wynik okazał się średni.




3 miejsce: Renee Zellweger

Pani o której już wspominałem. Nie wiem po co w ogóle decydowała się na operacje. Nie była brzydka ale ładna też nie, była chociaż rozpoznawalna. Może uważała że ma zbyt przeciętną urodę. Podobne jak Jennifer Grey nie jest teraz brzydka tylko po prostu inna.




2 miejsce: Judge Reinhold
Pamiętacie go? Zapytacie: "a gdzie on grał?" A no własnie, gdzie już ta brzydka mordę widziałem? Otóż nigdzie, natomiast tą którą miał wcześniej już kojarzę, to przecież bohater trzech filmów "Gliniarz z Beverly Hills" i wielu moich ulubionych komedii z dzieciństwa. Podobno nie mógł sobie poradzić z kolejnymi zmarszczkami i tym ze jego młodzieńcza twarz robi sie coraz starsza.

1 miejsce: Lana Wachowski
Czy coś tu jest nie tak? Nazwisko znane ale nie pasuje imię. Czy ono nie było jakoś inaczej, Larry czy jakoś tak? Przedstawiam wam jeżeli jeszcze nie wiecie przemieniony jeden/jedna z twórców "Matrixa" który/która pokonał/pokonała wszystkich w operacjach. Mało że zmienił sobie twarz, on zmieni całe ciało i stał się kobietą i w dodatku  brzydką. I już nie można powiedzieć Wachowski Brothers tylko The Wachowskis
I na końcu zadaje pytanie czy Ci ludzie rzeczywiście chcieli tak wyglądać? Czy może chcieli coś zmienić ale coś poszło nie po ich myśli? A może mieli mimo wszystko za mało kasy?