niedziela, 24 lutego 2013

Powrót legendarnej pięści

Mało kto już pamięta kultowy film z Bruce Lee "Wściekłe pięści". Prawdę mówiąc to i ja słabo pamiętam chociaż na pewno oglądałem ze starszym bratem. Główny bohater się nazywał Chen Zhen i właśnie wyżej wymieniony karateka go grał. Film odniósł sukces i co jakiś czas wracano do tego bohatera ale już z innymi aktorami. Nawet przewinął się przez tą serie Jet Li. Ostatnia odsłona to właśnie "Powrót legendarnej pięści" z nowym znanym karateką Donnie Yen'em. Sięgnąłem po ten film z trzech powodów: lubię Donnie'go, kolega chwalił ten obraz oraz lubię kino kopane. W ogóle nie czytałem o czym jest fabuła. I to był błąd. Bo mimo to że sceny walk są fajne i Donnie znów daje czadu (chociaż jako Ip Man był lepszy) ale półtorej godziny reszty to nudy. Film dzieję się w czasie okupowanych Chinach przez Japończyków i co jakiś czas są wstawki typu "Póki żyję będę walczył za kraj", albo "Chiny istnieją póki my istniejemy" itd. Cały film to jeden hołd dla kraju. Podsumowując jest tu mało kopania jak na film karate i akacji a więcej mu do dramatu. Z bohatera też zrobiono niemalże Supermana. Kiepsko to wypadło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz