niedziela, 14 grudnia 2014

Stay Alight!


Nie jarze?
Kolejna gierka podobna do Angry Birds. Się stoi i rzuca czymś by w coś trafić. I tyle z podobieństw, reszta jest zupełnie niu. Jak widać gramy żarówkami (tego jeszcze chyba nie było) i musimy zniszczyć złe potworki (chyba brudy itp) które chcą zniszczyć nasz świat. Jak widać na obrazkach nasz świat jest pełen brudu i pajęczyn, to chyba taki post nuklearny świat żarówek. 

Zwykła czy energooszczędna?
No właśnie. Zaczynamy zwykłą żarówą a potem dołącza się energo by nam pomóc ocalić świat. A czym rzucamy w te potworki? Takimi jakby źródłami energii, światła które niestety nie wybieramy tylko rzucamy to co mamy. Co kilka pojawiają się specjalne takie jak wybuchająca czy ciężka. Potworki nie stoją na jakichś chybotliwych konstrukcjach jak w wyżej wymienionej grze lecz na twardo ubitej ziemi, przez co jest trudniej. Nie wystarczy trafić w podstawę budowli trzeba konkretnie wcelować we wroga.  W niektóre jeszcze trudniej załatwić bo sie poruszają albo chowają do jakichś kartonów. Przez to wszystko gra robi się o wiele trudniejsza niż te z Rovio.

Zajarzyłem
Jest jednak coś co mię powaliło na kolana i od razu zachciałem w to zagrać. Klimat. A do tego dużo dodała graficzka. Jak zobaczyłem pierwszą planszę a potem kolejne to zachwyciłem się dopracowanymi szczegółami. Te połamane lalki całe w pajęczynach czy pęknięte żarówki iskrzące co jakiś czas są rewelacyjne. I mimo że gra jest naprawdę trudna (nie przeszedłem ją jeszcze całej) uważam ją za najlepszą w jaką grałem w tym roku na Androida.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz