sobota, 14 lutego 2015

Takenoko



Gry towarzyskie też są fajne
Pierwsza recenzja gry towarzyskiej w które jak byłem mały bardzo lubiłem grać. Mało tego, potem zacząłem sam jakieś wymyślać gdy kolejne wakacje siedziałem sam w domu a internet był jeszcze dla bogaczy. W "Takenoko" zagrałem na wyjeździe u znajomych. Od razu mi się spodobało opakowanie i chciałem ją poznać.

Kung Fu panda?
Gracze mają za zadanie zbudować ogród bambusowy dla świętego zwierzęcia pandy. Poruszają się ogrodnikiem który uprawia ziemię aby rosły trzy rodzaje bambusa. Nawadniają prowadząc wodę z centralnego pola oraz również mają wpływ na to gdzie zje panda. Na przebieg gry ma również wpływ pogoda którą losujemy kostką na początku każdej swojej tury.Wygrywa gracz który zdoła zdobędzie jak najwięcej punktów za wykonane zadania.

Fajna czy nie fajna?

Jasne że fajna a nawet bym powiedział że ekstra. Jednego wieczora to zagraliśmy we trzech chyba z dziesięć razy bo rozgrywka trwa coś około 20 minut. Odrazu przykuło moją uwagę dopracowanie graficzne ilustracji ale przede wszystkim dwóch figurek.  Ogromny plusem jest mała losowość bo przez większość gry my decydujemy co się stanie. Jedynie jaka będzie pogoda jest wyrzucana kostką ale i wtedy mamy duży wpływ na grę. Fajne jest jeszcze to że po kilku grach okazało się że nie każdy aspekt jest wspomniany w instrukcji i dzięki temu można jeszcze utrudnić albo ułatwić rozgrywkę. Jest to świetna gra rodzinna i nawet mój sześcioletni syn ogarnął ją i zajął przed ostatnie miejsce... ja byłe ostatni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz