środa, 7 stycznia 2015

Lucy

Luc Besson to naprawdę nie równy koleś. Robi świetnego "Leona", Joanne", potem długo gnioty aż jest "Uprowadzona" potem znów gnioty aż pojawia się "Lucy".

OCENY:
moja        7
filmweb    6,3
imdb         6,4

Ktoś powie ze "Lucy" to zwykłe film akcji i to takiej mało prawdopodobnej więc też gniot. Jasne ale jednak Luc Besson znów zrobił coś fajnego. Tytułowa bohaterka grająca przez Scarlett Johansson dostała oczywiście wbrew sobie okazje przemycić nowy narkotyk do Europy we własnym ciele. Coś idzie nie tak (nie powiem co), woreczek pęka i dzięki niemu Lucy dostaje niewyobrażalnej mocy. Potrafi wykorzystywać obszary swego mózgu nigdy dotąd nie zbadane przez ludzi. Czysta fikcja, ale jak przyjemnie sie ja ogląda. Denerwowały mnie jedynie wstawki niczym z filmu przyrodniczego. Miałem uprzedzenia do tego filmu bo jakoś nie trawie akcji gdzie jedna babka rozwala wszystkich na około. Chyba nie lubię takich herod bab. Czyżby dyskryminuje kobiety? Nie ważne. Całość jest fajna, ciekawa rola Min-sik Choi (koleś grał w azjatyckim "Oldboy'u) a końcówka przypominała mi inny kultowy film "Kosiarz umysłu". Jednak nic zaskakującego nie widziałem chyba że po za dzikami... ale to sami zobaczcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz